Włóczka to taka miła rzecz, która kosztuje stosunkowo niewiele, a daje niewspółmierną do ceny przyjemność :) Zresztą, szydełka czy druty tak samo. Jestem wściekła, to wyskakuję do pasmanterii, buszuję wzrokiem po półkach i... wychodzę z miękkim motkiem czy nowiutkimi drutami. Za 10zł poprawiam sobie humor! Dlatego posiadam wiele motków pojedynczych, z których co prawda nic wielkiego nie udziergam, ale jakiś szaliczek...
3 komentarze:
ta gruba włóczka świetna, i ta niebieska na samej górze...
ja też lubię sobie tak poprawiać humor..dlatego zaraz wejdę na stronę z koralikami i półfabrykatami i linkami... :)
Obie włóczki dorwałam w ciuchlandzie :D
Ja właśnie wczoraj odkryłam w moim koszu z "wełnami" grasujące wstrętne mole, bo w przeciwieństwie do Ciebie tylko gromadzę, a już mi na dzierganie energii nie starcza ;)
Prześlij komentarz