No dobrze, nie cała, tylko 7 prawd. Ze wstydem przyznaję, że zostałam wywołana równe 3 miesiące temu, a dopiero teraz o tym przeczytałam ;) Nadrabiam więc.
Prawda nr 1 - jestem uzależniona od serialu Alternatywy 4. Podejrzewam, że obejrzałam go już jakieś 100 razy, może więcej. Włączam go zamiast muzyki sprzątając, czytając, gotując i tak dalej.
Prawda nr 2 - czytam wszędzie: w autobusie, w pracy w trakcie przerw, w kibelku, w najmniejszej nawet kolejce (ostatnio czytałam w kolejce po wpis do indeksu), idąc na spacer nawet. Z dumą obwieszczam, że nie wpadłam na żadną latarnię jeszcze :D Aha, przy jedzeniu też czytam.
Prawda nr 3 - mam w sobie coś z gwiazdy. Tzn. nie , nie tak - lubię być tak samo podziwiana, jak osoby sceniczne różne. Nie znaczy to, że czuję się gwiazdą :D Po prostu lubię te wszystkie ochy i achy, zaspokajają moją próżność. Aczkolwiek słysząc na żywo jakieś miłe słowa czuję się skrępowana, zawstydzona.
Prawda nr 4 - występując przed publicznością mam wielką tremę. Jeśli mam coś zagrać, zaśpiewać - dramat, taki mały, wewnętrzny. Ręce mi się trzęsą... Tremy nie mam tylko wówczas, gdy mówię. Mogę gadać i gadać, przed każdą publiką.
Prawda nr 5 - kiedy byłam mała, święcie wierzyłam, iż człowiek może brać tylko 2 śluby :)
Prawda nr 6 - nie potrafię oszczędzać. Pieniędzy oczywiście. Kieszonkowe dostawałam tylko przez 3 miesiące, a czego Jaś się nie nauczy... Pieniądze rozchodzą mi się w tempie wręcz nieprzyzwoitym. I co ja na to poradzę?
Prawda nr 7 - jestem bałaganiarą. Kocham porządek, bardzo cieszy mnie wysprzątane mieszkanie, ale dziwnym trafem godzinę po wielkich porządkach Bałagan włazi jak do siebie i zadomawia się... Mam wrażenie, że jest to domena wszystkich dłubiących, ponieważ o panu Bałaganie czytałam niejednokrotnie na blogach.
I tym optymistycznym (zwłaszcza dla mnie) akcentem kończę uzewnętrznianie :)
Prawda nr 1 - jestem uzależniona od serialu Alternatywy 4. Podejrzewam, że obejrzałam go już jakieś 100 razy, może więcej. Włączam go zamiast muzyki sprzątając, czytając, gotując i tak dalej.
Prawda nr 2 - czytam wszędzie: w autobusie, w pracy w trakcie przerw, w kibelku, w najmniejszej nawet kolejce (ostatnio czytałam w kolejce po wpis do indeksu), idąc na spacer nawet. Z dumą obwieszczam, że nie wpadłam na żadną latarnię jeszcze :D Aha, przy jedzeniu też czytam.
Prawda nr 3 - mam w sobie coś z gwiazdy. Tzn. nie , nie tak - lubię być tak samo podziwiana, jak osoby sceniczne różne. Nie znaczy to, że czuję się gwiazdą :D Po prostu lubię te wszystkie ochy i achy, zaspokajają moją próżność. Aczkolwiek słysząc na żywo jakieś miłe słowa czuję się skrępowana, zawstydzona.
Prawda nr 4 - występując przed publicznością mam wielką tremę. Jeśli mam coś zagrać, zaśpiewać - dramat, taki mały, wewnętrzny. Ręce mi się trzęsą... Tremy nie mam tylko wówczas, gdy mówię. Mogę gadać i gadać, przed każdą publiką.
Prawda nr 5 - kiedy byłam mała, święcie wierzyłam, iż człowiek może brać tylko 2 śluby :)
Prawda nr 6 - nie potrafię oszczędzać. Pieniędzy oczywiście. Kieszonkowe dostawałam tylko przez 3 miesiące, a czego Jaś się nie nauczy... Pieniądze rozchodzą mi się w tempie wręcz nieprzyzwoitym. I co ja na to poradzę?
Prawda nr 7 - jestem bałaganiarą. Kocham porządek, bardzo cieszy mnie wysprzątane mieszkanie, ale dziwnym trafem godzinę po wielkich porządkach Bałagan włazi jak do siebie i zadomawia się... Mam wrażenie, że jest to domena wszystkich dłubiących, ponieważ o panu Bałaganie czytałam niejednokrotnie na blogach.
I tym optymistycznym (zwłaszcza dla mnie) akcentem kończę uzewnętrznianie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz