A takie, o:
Zużyłam 3,5 motka Sonaty, szydełko 3,5, czas - od soboty/niedzieli do środy późnym wieczorem, nie bez przerwy rzecz jasna. Koniecznie chciałam zdążyć przed czwartkową konferencją, typowa kobieta :-) Miło się dłubało, ponieważ ubranko składa się z samych prostokątów - nie wymaga więc myślenia, mogłam oglądać kolejny sezon Stargate SG-1 :-)
3 komentarze:
Jak zwykle śliczności wychodzą spod Twych palców :D Co Ty jeszcze potrafisz nimi zrobić?;) Zadziwiasz mnie:) I biżuteria i szydełko świetna kobitka wszechstronnie utalentowana...Jesteś the best!!!:) I spróbuj mi się tylko wymigać od naszych wakacyjnych lekcji dziergania...ojjj,nie podaruję pani,o nie:)Kofffam!I.M.
Podziwiam Cie za to bolerko ! Prześliczne ! W życiu bym takiego nie zrobiła 8)
Ślicznie Ci to wyszło! Ja nie potrafię nic wymodzić na szydełku -_-
Też lubię oglądać Stargate :D ale mnie bardziej podoba się seria Atlantis :P
Prześlij komentarz