sobota, 28 sierpnia 2010

Test na włóczkoholizm

Znaleziony u Izuss1 :)

1. Zawsze żałujesz, że właśnie nie dziergasz.

Owszem. I dlatego na wszelki wypadek w torebce noszę choćby malutką robótkę (teraz już wiadomo, dlaczego zawsze mam wielką torbę).

2. W twoim domu jest więcej włóczki niż jedzenia.

Tak. Na szczęście mój małżonek chyba nie jest tego świadom :D

3. Kiedy idziesz do ulubionej chińskiej restauracji, pałeczki do ryżu kojarzą ci się z ulubionymi drutami nr 8.

A nie. Ale nie chadzam do chińskich knajpek ;)

4. Sprzedawcy w okolicznej pasmanterii wiedzą, jak masz na imię i jaki jest numer twojej karty kredytowej.

Znają imię, miejsce pracy, kojarzą kilka osób z mojej rodziny i zawsze gadamy przynajmniej pół godziny!

5. Masz zaczęte co najmniej 4 robótki.

Niestety – więcej.

6. Owce to chodzące swetry.

Owce to może nie, bo na co dzień nie widuję, aczkolwiek zawsze przy wyczesywaniu kocura zastanawiam się, jak może marnować się tyle sierści…

7. Sweter rozmówcy interesuje cię bardziej niż treść wypowiedzi.

Często. Zwłaszcza robiony szydełkiem.

8. Idziesz do sklepu ze swetrami i nic nie kupujesz, bo te same swetry zrobiłabyś sama i to lepiej.

Swetry kupuję, ale już np. poncho nie :D Tudzież różnych szydełkowych dupereli.

9. Posiadasz przedmioty o dziwnych nazwach, takich jak licznik rzędów, agrafka dziewiarska i szydełko tunezyjskie.

I do tego szereg tajemnych ksiąg, z dziwnymi znaczkami!

10. Co najmniej pięć robótek umiałabyś zrobić z pamięci.

Tak :)

11. Za ostatnie pieniądze kupujesz włóczkę. Albo chociaż szydełko. Miarkę do drutów?

Szydełko najczęściej. Albo chociaż jeden, najmniejszy nawet moteczek, nawet w ciuchlandzie :D A tak, mam taki zaprzyjaźniony, gdzie mi panie odkładają różne takie…

12. Masz w domu włóczkę, którą ukryłaś przed wszystkimi.

Głównie taką!

13. Widząc ciekawy model/wzór na żywej osobie zaczynasz ją śledzić, zastanawiając się "jak to jest zrobione".

Śledzić to może nie, ale w autobusie wpatrywać się intensywnie – zawsze :D

______________________

Post napisany pod wpływem chwili, jako odstresowywacz. Córkę, jako to kukułcze jajo, podrzuciłam mamie i staram się pisać pracę mgr. W związku z czym na usta piękne me,  malinowe cisną się słowa niecenzuralne mocno.

7 komentarzy:

Naila pisze...

Hihihi, też jestem włóczkoholiczką chyba, bo większość to prawda ;) Jeszcze czasami owce, a raczej ich wełna kojarzy mi się z kulkami filcowymi ;)

Lorka pisze...

hehe, to ja mam to samo :)

Unknown pisze...

mam nadzieję że Maleńka da mamie spokojnie skończyć pracę, a Ty może w ramach odstresowania weżmiesz udział w małej zabawie? szczegóły u mnie, pozdrawiam serdecznie :)

Dziabka pisze...

Zapraszam do zabawy w "Lubię..."
http://magdalenaart.blogspot.com/2010/09/lubie.html

Migoshia pisze...

zapraszam do zabawy w "Lubię"
pozdrawiam

Theli pisze...

Hura, zdałam test :) Oprócz włóczek taki sam dotyczyłby jeszcze szmatek-łatek :)

Kropka pisze...

Ha ha ha urocze :)

Będę pamiętać, by nie mieć na sobie swetra, kolejną razą. :D