rozpoczęłam wakacje :) Ostatnia konferencja, rzut okiem na klasę (no dobra, jeszcze malowanie czeka...), zadarłam kiecę i poleciałam. Niemalże 2 miesiące odpoczynku. Uff.
W związku z czym - plan działań wakacyjny:
1) Malowanie sali i szafek
2) Remont mieszkania
3) Babskie spotkania
4) Wypad w Beskidy i Bieszczady, ten pierwszy - czysto babski :) Drugi - z konieczności, ślubne załatwiania.
5) Zabawa w filcowanie - może wreszcie się skuszę - dzisiaj na konferencji działało Koło Gospodyń Szkolnych - dwie koleżanki i ja - z szydełkiem w ręku, a jedna - szalała z filcowaniem właśnie :-)
6) Szydełkowanie/drutowanie
7) Zaległe książki - m.in.
Rebeka Daphne du Maurier,
Martyn Pig Kevina Brooksa,
Rodzina Penderwicków - 2 tomy Jeanne Birdsall,
Szkoła dla mężów Wendy Holden,
Przepis na małżeństwo doskonałe Morag Prunty (w związku z nadchodzącym ślubem mamunia moja własna prywatna podrzuca mi książki o takiejże tematyce),
Przebudzenie Ireny Matuszkiewicz,
Katedra w Barcelonie Ildefonso Falconesa,
Ich dwoje i Julia Zofii Mossakowskiej,
Złodziejka Sarah Waters,
Socjopata w Londynie Daniela Koziarskiego i wiele innych :-)
8) Napisanie pracy mgr, co wiąże się z czytaniem również - kilkadziesiąt książek zawodowych czeka
9) Wyprodukowanie pierdyliarda dokumentów na rozpoczęcie roku szkolnego - ale mam dziką satysfakcję, że tym razem to nie ja przygotowuję imprezę początkoworoczną :D
Hmmm..... Może dam radę. Wesołe jest życie trzydziestolatki. Niemalże ;-)