Lubię ciepło. Lubię otulić się czymś miękkim, przyjemnym w dotyku. No to sobie szalik zrobiłam :) Inspirowany rudym szalem Dagny . Robiony prosto, bez skosów, i tylko zła jestem, że zapomniałam o zwijaniu się gładkiego wzoru. A mogłam machnąć ze 3 rządki samych prawych oczek…. Mundra Polka po zwijaniu :D
Na szal poszedł 1 motek Kotka (6zł, 300m/10dag, 100% akryl). Na druty nr 5 z żyłką (swoją drogą, nie lubię na innych robić, robótka jest za ciężka) nabrałam 200 oczek. Po przerobieniu dżersejem (rząd samych prawych, rząd samych lewych oczek) 34 rzędów zmieniłam druty na nr 6 i w 35 rzędzie pododawałam narzutem co drugie oczko (no to się ich blisko 400 zrobiło). Po czym po przerobieniu, dalej dżersejem, 4 rzędów znów machnęłam narzut co 10 oczko (w 5 rzędzie falbanki), oraz w 7 rzędzie. Na koniec wyszło niemalże 500 oczek – szczerze sobie współczułam…
Szal nie jest długi, ma metr z kawałkiem.
Na różyczkę nabrałam 48 oczek drutami nr 5, dżersejem przerobiłam 20 rzędów, złożyłam w pół (wzdłuż) i zszyłam. Potem tylko zwinęłam, by pi razy drzwi przypominało to kwiatka. Kwiatek ruchomy jest, na agrafce.