czwartek, 7 lipca 2011

Szydełkowy sabat

Mimo wakacji - spotkanie stolikowe. Z pysznościami (zapraszam TUTAJ - ta Pani robi cuda w kuchni!), z ploteczkami, z szydełkami w dłoniach, z Błękitną Laguną do picia - żyć, nie umierać :)




5 komentarzy:

elisaday79 pisze...

Tylko jedno słowo na to mam kochana: ech, jak ja zazdroszczę!:)))))
I spotkania i wyżycia rękodzielnego i tej apetycznej pizzy:D

Anonimowy pisze...

Sabat udany, jedzonko pyszne, Błękitna Laguna słodziutka, czarownice miłe i tylko czekać na następny zlot na Łysej Górze.

Doti pisze...

Mam tak samo, jak Elisaday: ech, jak zazdroszczę :) Cudnie :)

Anonimowy pisze...

Sabat jak najbardziej udany:) towarzystwo boskie, a to podstawa! pozdrawiam p.s. góra gada zwalczona:D

Tobatka pisze...

Uwielbiam takie babskie spotkania craftowo-kuchenne :) Bardzo mi ładują akumulatorki!

Interesująco wyglądają te kawałki prac w Waszych łapkach - kiedy całość będzie można podziwiać? :)
No i apetycznie żarełko, aż zgłodniałam :)