czwartek, 16 lutego 2012

GAIL - podejście nr...

Muszę się wyżalić, bo mnie szlag trafi. Zaczęłam kilka dni temu chustę Gail. Piękna jest, fakt. I pierdyliard razy już prułam. I to całość, bo we wzorze jest tyle narzutów, że albo bym kilkadziesiąt rzędów ściągała oczko po oczku, albo... A czasowo wychodzi na to samo - takie prucie lub przerobienie od nowa.
Uważam jak nie wiem co, pierwsze 37 rzędów wychodzi idealnie, jest tyle oczek ile ma być (ba! ja sobie nawet zapisuję, ile jest oczek w każdym rzędzie!!!), robię dalej i nagle okazuje się, że ni hu hu mi liczba oczek nie pasuje do wzoru. Się poryczę chyba. Ale zaparłam się, pokonam tę gadzinę! A jak już pokonam to pokażę, zalinkuję wszystkie przydatne miejsca i nawet rozpiskę liczby oczek dam - bo przyznam, że nigdzie nie znalazłam a przy tej rzeczy bardzo mi tego brakowało. 

10 komentarzy:

kot&malenstwo pisze...

Wyzwanie! Podziwiam i też mam chętkę! Póki co jeszcze nawet nie tykałam, ale jak już coś uskubiesz, pokażesz i zalinkujesz i wtedy ja będę pół roku ściubolić i 67 razy pruć :) Ale czekam, czekam i kciuki trzymam, żeby szybko poszło.e

Wełniana Skarpetka pisze...

Nie chcę nic mówić, ale zaczynałam 4 razy i tyle samo razy sprułam. Ogromną mam ochotę na podejście 5.

klaudyna pisze...

i mnie ta nieszczęsna gail pokonała.

Tobatka pisze...

Ja się jeszcze za nią nie zabrałam, ale sobie obiecuję w wakacje nad nią przysiąść.. Trochę się boję, bo z jednej strony czytam takie nerwowe komentarze, jak Twój, a z drugiej słyszę "dasz radę, nie jest trudna" od osób, które już mają ją za sobą... :)
Powodzenia :)

izuss1 pisze...

no to ja powiem: dasz radę, nie jest trudna :)

faktycznie ilość narzutów i - wynikająca z tego - ilość oczek w rzędzie to sprawa kluczowa.
ale przyjdzie moment, kiedy załapiesz jak "narzutować" pojedynczy liść i wtedy polecisz już z pamięci

ja jeszcze robiłam tak, że w rzędzie parzystym sprawdzałam czy mi się ilość narzutów zgadza - jak gdzieś mi umknęło to dobierałam z poprzecznej nitki - jest wtedy ciut ciaśniej niż przy normalnym narzucie, ale w gotowej chuście w ogóle nie widać tych miejsc

trzymam kciuki!!

Anonimowy pisze...

Ale przecież Ty lubisz wyzwania!!! Dasz radę i temu :)

szajajaba pisze...

Jak dobrze być podtrzymywaną na duchu :)
To tak - ogólnie, po dokładnym przeczytaniu wszystkiego możliwego o Gail po polsku stwierdzam, że sam wzór nie jes trudny. Prawe, lewe, narzuty, ew. oczka razem przerabiane lub przeciągane. Podstawy, znaczy się. Tyle, że jest potwornie upierdliwy przez te narzuty właśnie - normalnie gdy się machnę, to pruję na spokojnie do rzędu nad machnięciem a ten ostatni ściągam oczko po oczku, idzie szybko. A tu się nie da! nie ma szans, by nie uciekł któryś narzut. I tym sposobem pruję...
Izuss, no z pamięci to już lecę, tyle, że Gail nie lubi być robiona przy mojej córce :)) i się mylę.

izuss1 pisze...

ale ja prułam właśnie tak jak mówisz - te narzuty da się spokojnie odzyskiwać :)

szajajaba pisze...

69 rząd i na razie jest dobrze!

Anonimowy pisze...

Nie trzeba się męczyć z pruciem całości. "Linia życia" co ileś tam rzędów - od ciebie tylko zależy co ile i prujesz tylko do niej. Polecam wyszukać na youtube "knitting with lifelines". Ja używam drutów knitpicks i wtedy nie trzeba nawet przeciągać pomocniczej nici wystarczy tylko używać naprzemiennie dwóch żyłek.