Nie, nie berecik. Nie ta frakcja życiowa ;)
Machnęłam chustę dla przyjaciółki – machnęłam to za duże słowo, gdyż kojarzy się z prędkością. Tempem. Szybkością. I tak dalej. A ja – zaczęłam szydełkować przed porodem, na początku maja, a skończyłam wczoraj. Z czystego lenistwa, kompletnie mi się nie chciało.
Szydełko nr 4, moher LINATE, 2,5 motka.
10 komentarzy:
Ale efekt wyszedł super:)
śliczna :)
Śliczna :) A jak mała Agatka? Pokaż jakieś nowe fotki :)
Pewnie koleżanka zadowolona, bardzo ładne kolorki, pozdrawiam serdecznie :)
No bardzo fajny!:)
Świetny!!
No i super :) Jakbyś machnęła szybciej, to koleżanka miałaby moherową chustę na lato. Tylko po co? ;)
Na szczęście lenistwo przeszło na tyle szybko, iż prezent dotarł do mnie przed jesienią ;)
Jest śliczny! Mimo, iż nie mam już zielonych włosów ;) będzie do wszystkiego pasował.
Dziękuję Aguś :*
Jakie śliczności :) napatrzeć się nie mogę
Kurka, ładne to to i moje kolory;)
Prześlij komentarz